poniedziałek, 23 stycznia 2012

One week in Paris




Paryż...moja miłość, moje pragnienie, moje marzenie. We wrześniu 2010 byłam w Paryżu. Mogłabym opowiadać i pisać, a i tak to nie odda całej atmosfery tego miasta.


Wąskie uliczki  Montmartre, pachnące bagietki, francuskie crêpes, palmiers, eteryczne paryżanki, metro, długie nocne zwiedzanie Paryża, Sekwana, stare kamienice, a także nowoczesne dzielnice tego miasta...








Tydzień na zwiedzanie Paryża, to zdecydowanie za mało, aby je poznać. Wiem, że moja wizyta w mieście zakochanych była tylko chwilowa. Chciałabym tam wrócić...Wyjeżdżając zrozumiałam, że jeszcze wiele jest przede mną...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz