środa, 28 września 2011

wtorek, 20 września 2011

WARSZTATY:Filcowanie na sucho!!!!!!

Serdecznie zapraszam wszystkich na warsztaty z filcowania na sucho. Stworzymy biżuterię, breloczki, broszki. W dalszych odsłonach warsztatów spróbujemy uszyć pokrowiec na telefon, kosmetyczkę czy torebkę. 





Będziemy pracować na czesance wełnianej. Wykorzystując specjalne igły stworzymy wybrane kształty i kompozycje.Koszt: 35zł/ 2h




Miejsce: Komorów/Podkowa Leśna


Data:8.10.2011


Godzina:15-17




ZAPISY:


Tel.722218997

poniedziałek, 19 września 2011

Jedz dynię, będziesz wielki!!! Krem-zupa dyniowa z grzankami czosnkowymi

Witam smakoszy kulinarnych wariacji!!! Nie jestem mistrzem kuchni, nie uważam się za kulinarne guru, ale mam parę sztandarowych przepisów, bez których nie wyobrażam sobie może nie życia, ale smaku i jedzenia.




Krem-zupa dyniowa z grzankami czosnkowymi

1-1,5 kg dyni
3 duże cebule
imbir, curry, pieprz i sól-wedle uznania
wiórki kokosowe-wedle uznania
2 kostki knorr
ok.1 szklanka wody
masło-ok. 1 łyżeczka
2 ząbki czosnku i czosnek granulowany
pokrojony w kostkę chleb na grzanki





Co i jak:


Dynię myjemy, obieramy, wydrążamy środek. Kroimy na kostkę ( nie musi być drobna). Kroimy w kostkę cebulę, podsmażamy na patelni. Do sporego garnka wrzucamy dynię, cebulę oraz wlewamy wodę i dusimy na małym ogniu. Gdy dynia zrobi się w miarę miękka, miksujemy ją na jednolitą masę. Dodajemy przyprawy, czosnek zgnieciony oraz kostki bulionowe. I tak na bardzo wolnym ogniu gotujemy przez ok. 10 minut. D Wrzucamy garść wiórek kokosowych. I mieszamy. Odstawiamy zupę z ognia.


Grzanki: kawałki chleba/bułki/chleba tostowego wrzucamy na SUCHĄ patelnię, na bardzo wolnym ogniu suszymy grzanki. Gdy takowe będą już chrupiące, posypujemy je czosnkiem granulowanym.


Zupę nalewamy do misek, ale pamiętajmy aby nie dodawać od razu grzanek, bo zmiękną za szybko. Można ozdobić natką z pietruszki:)))


SMACZNEGO!!!!

Jesień już w dolinie, a chciałoby się ją przegonić

Nie mogłam się opanować. Pan kocur tak cudownie się przeciągał i leniuchował na parapecie (MIAUUU!), że pobiegłam po aparat. Przypomniał swoim snem, że nadchodzi jesień i coraz to chłodniejsze dni. Wreszcie będę miała czas na moje sutaszowe cudaki i inne przyjemności. Być może ruszę z warsztatami hand made dla dzieciaków. Zapowiada się ciekawa końcówka roku...